Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski!
Streszczenia, opracowania lektur

MOJA PIEŚŃ WIECZORNA

Jan Kasprowicz


On był i myśmy byli przed początkiem -

niech imię Jego będzie pochwalone!

Razem z gwiazdami byliśmy i słońcem,

zanim się gwiazdy i słońca

jęły rozbijać w swych kołach,

zanim się stało to, co cię pożera.



O duszo, spragniona miłości,

o duszo, spragniona spokoju!

On był i ty w nim byłaś przed początkiem,

nim jeszcze miłość i spokój

stały się ogniem trawiącym,

zanim się .stały zabójczą tęsknicą

i tym kamiennym, ślepym przerażeniem...



Dzień mój przygasa -

za wielkim, niebotycznym przygasa mi szczytem,

krwawą za sobą zostawiając zorzę,

która się czepia ogniami

tych oto smreczyn i ścian poszarpanych,

zatartych śladów moich stóp.

Dzień mój przygasa, ten złoty,

ten lazurowy, ten słoneczny dzień,

w błogosławieństwie swych drogich promieni

więżący klątwę dla człeka,

dla zbłąkanego pielgrzyma.

Niech gaśnie! niech ginie!

Niech upragniony nadejdzie już wieczór

ze swoją ciszą wieczystą,

która ci mgłami szepce miesięcznymi,

że zanim miłość i spokój

stały się ogniem trawiącym,

zanim się stały zabójczą tęsknicą

i tym kamiennym, ślepym przerażeniem,

On był, i myśmy byli przed początkiem.



Błogosławioną niech będzie ta chwila,

kiedy się rodzi wieczorny hymn duszy!

Kiedy od cichych pól,

od rżysk i rzecznych pobrzeży,

od przecznic i od ugorów,

od wypaczonych chat

i od tych stodół zwietrzałych

chłopięca płacze piosenka:

A grajże mi, piszczałeczko,

a grajże mi, graj!

Uliniłem cię z wierzbiny,

gdzie ten potok srebrnosiny,

gdzie ten szumny gaj!

Pani pana tam zabiła,

zieleni się, hej! mogiła,

zieleni się, hej!

A cierniste krzewię głogu

świat swój sypie po rozłogu,

s szept idzie z kniej!...

A dusza słucha i słucha...

A dzień jej przygasa,

l ona śladem tęsknicy

płynie rozlewną falą księżycową,

rosami płynie, lśniącymi na łąkach,

i wierzchołkami ukojonych drzew,

i grzbietem białych gór

ku onym dniom zapomnianym,

gdy miłość i spokój

nie były ogniem trawiącym

ani kamiennym, ślepym przerażeniem.

Przestwór się przed nią rozszerza

I przepełniony wiekuistą nocą,

topi w swych głębiach wszystko, co ją zmogło

urągowiskiem i grzechem,

i wypełnioną pokutą,

wstydu i hańby pociemniałą twarzą,

i podeptaniem świętych, bożych praw,

i krwawą zemsty pochodnią,

i bolu, bolu strasznego

tak pożądanym, a tak żrącym widmem.



Błogosławioną niech będzie ta chwila,

kiedy się rodzi wieczorny hymn duszy!...

Na senne kwiaty wystąpiła rosa,

na łąk płaszczyzny, na ciemny łan zboża,

a ona siadła na brzegu jeziora

i rozmodlona patrzy w jego głębię -

strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: MOJA PIEŚŃ WIECZORNA




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Mickiewicz
Adam Asnyk
Jan Lechoń
Gdańsk zdjęcia ślubne
Cudzoziemka Tarot
Dzieje Tristana i Izoldy
Dżuma



   





.:: top ::.
Copyright kasprowicz.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt